Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bażanowice: Mieszkańcy bronią podstawówki

WIK
Przyszłość szkoły we wsi stoi pod znakiem zapytania. Gminie brakuje pieniędzy, więc szuka oszczędności. Mieszkańcy nie godzą się jednak na planowane zmiany

W sobotę mieszkańcy Bażanowic wyszli na ulicę w obronie swojej szkoły. Około 200 osób przemaszerowało spod kościoła w Bażanowicach pod Urząd Gminy w Goleszowie. Na drzwiach zamkniętego gmachu demonstranci przykleili petycję.
Domagają się w niej równego traktowania wszystkich sołectw, stworzenia warunków umożliwiających rozwój ich wsi, utworzenia zespołu szkolno-przedszkolnego oraz odsunięcia w czasie decyzji związanej z wyznaczeniem limitów uczniów w klasach.
Przypomnijmy, na styczniowej sesji Rada Gminy w Goleszowie podjęła uchwały intencyjne dotyczące zamiaru likwidacji Szkoły Podstawowej im. P. Stalmacha w Bażanowicach oraz punktu filialnego w Goleszowie Równi Szkoły Podstawowej w Goleszowie. Decyzja w tej sprawie miała zapaść na marcowej sesji, punkt został jednak zdjęty z porządku obrad.
- Rodzice mocno się zaangażowali w proces obrony szkoły, uczestnicząc w wielu spotkaniach. Powstało stowarzyszenie, które deklaruje szeroko zakrojoną pomoc szkole, dlatego zaproponowałem radzie gminy zdjęcie tego punktu z porządku obrad sesji. Oznacza to, że placówka będzie funkcjonować w roku szkolnym 2012/2013 - mówi wójt Goleszowa Krzysztof Glajcar. - Teraz czekamy na spełnienie deklaracji, które padły z ust przedstawicieli Bażanowic w czasie naszych spotkań oraz działania ze strony członków stowarzyszenia. Myślę, że ten czas da nam sposobność do dokonania rzetelnej oceny faktycznego stanu współpracy. A to z kolei pozwoli wspólnie z radą gminy zastanowić się nad wyborem najlepszego wariantu systemu placówek oświatowych - mówi wójt Glajcar.
Tłumaczenia samorządowca nie uspokoiły jednak mieszkańców Bażanowic. - Na sesji nie padła jednoznaczna odpowiedź czy nasza szkoła pozostanie. Ten problem nie był głosowany. Punkt został wykreślony z porządku sesji, ale uchwała intencyjna nadal obowiązuje i procedura likwidacyjna trwa - mówi Paweł Długosz, przewodniczący rady rodziców bażanowickiej podstawówki.
Dodaje, że mieszkańcy Bażanowic wierzą w dobrą wolę władz gminy. Zaznacza jednak, że postawa wójta jest dwuznaczna. - Z jednej strony deklaruje, iż chce nam pomóc i dać szansę, z drugiej ustala limit przyjęć do pierwszej klasy w wysokości 13-15 dzieci, choć doskonale wie, że w Baża-nowicach ten rocznik liczy 11 dzieci - mówi Długosz.
- Do tego rząd nas oszukał. W tym roku do szkół obowiązkowo miały pójść sześciolatki, tymczasem tak się nie stanie. To również gra na naszą niekorzyść - dodają inni mieszkańcy.
- Niektórzy rodzice, którzy pewnie chętnie posłaliby dzieci do szkoły w Bażanowicach, nie zrobili tego, ponieważ nie wiedzą, co będzie za rok czy dwa. Nie mają pewności czy nie będą musieli dla swych pociech szukać nowej szkoły - tłumaczy z kolei Adam Mitręga.
Wójt broni jednak decyzji o wprowadzeniu limitów. Podkreśla, że Goleszowa nie stać na utrzymanie oświaty w obecnym kształcie i zmiany są nieuniknione. - Po prostu nie mamy pieniędzy na dalsze finansowanie kilkuosobowych klas. Zresztą podobne zarządzenia wydały już inne okoliczne gminy - stwierdza i dodaje, że jeśli w Bażanowicach nie będzie wystarczającej liczby uczniów, pierwsza klasa nie zostanie otarta. - Z kolei starsze, mniej liczne klasy, zamierzamy łączyć na niektórych zajęciach, ale dotyczy to nie tylko szkoły w Bażanowicach. Ja o tych zmianach mówię otwarcie - przekonuje Glajcar.
Argumentów wójta nie przyjmują rodzice. W rezultacie w sobotnie przedpołudnie prawie 200 osób przemaszerowało z Bażanowic do centrum Goleszowa. Do demonstracji przyłączyli się uczniowie ze szkoły w goleszowskiej Równi.
- Gorąco popieramy Bażanowice. W tej trudniej sytuacji jesteśmy razem - mówiła Anna Pieszka, kierowniczka szkoły w Równi.
Protestujący zatrzymali się przed Urzędem Gminy. Tam chcieli wręczyć władzom Goleszowa petycję oraz Plan Odnowy Miejscowości Bażanowice, czyli dokument określający inwestycje planowane w sołectwie w latach 2009 - 2015. Drzwi urzędu były jednak zamknięte. - Żaden urzędnik nie pofatygował się, by przyjąć naszą petycję, choć władze o wszystkim wiedziały. Mimo wszystko jakoś mnie to nie dziwi - żartował Długosz.
Poważnie stwierdził zaś, że przynosząc Plan Odnowy Miejscowości Bażanowice, mieszkańcy chcieli przypomnieć, co władze gminy obiecywały. - W dokumencie mowa o zagospodarowaniu terenów wokół szkoły, kościoła i strażnicy. W planach jest nawet budowa hali sportowej. Tymczasem nic nie zostało zrealizowane poza rzeczami, które wykonali sami mieszkańcy - mówi Długosz.
Zapowiada również, że to nie koniec starań mieszkańców Bażanowic. - Teraz będziemy chcieli skonsolidować wieś i zrobić dla niej coś dobrego. Będziemy się jednak starali spełnić także narzucony przez wójta limit pierwszaków. Dzisiaj to nasz priorytet, dlatego każde dziecko jest na wagę złota - stwierdza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto