Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie: ziemia pełna cudów i atrakcji

Michał Wroński
Górskie szczyty i tajemnicze podziemne wyrobiska. Jedyna w Europie pustynia i kuszące miłośników sportów wodnych jeziora. Skalne ścianki i porośnięte gigantycznymi świerkami lasy. A do tego średniowieczne zamczyska, pałace, drewniane kościółki, górnicze szyby i robotnicze osiedla. Takie właśnie jest województwo śląskie!

Coś dla siebie znajdą tu miłośnicy aktywnego wypoczynku, poszukiwacze historycznych ciekawostek i fotograficznych "klimatów", a także ci, którzy po prostu chcą odpocząć.

Przez lata region kojarzony był wyłącznie z zadymioną i brudną krainą "węgla i stali", dziś z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów. Właśnie z myślą o nich (a także o tych, których dopiero trzeba przekonać o urokach tego regionu) postanowiliśmy wybrać dziesięć najciekawszych atrakcji województwa śląskiego. Miejsc, które, będąc tutaj, po prostu trzeba zobaczyć! Czy trafiliśmy w Państwa gust? Jest tylko jeden sposób, by się o tym przekonać. Przyjechać i samemu się przekonać. Zapraszamy!

1. Zdobądź jurajskie "Orle Gniazdo"
Średniowieczni rycerze, rzymscy legioniści, żołnierze z czasów II wojny światowej, a do tego muzycy i wspinacze. Gdzie ich wszystkich można razem spotkać? Na zamku w Ogrodzieńcu! Choć po gotyckiej warowni zostały już tylko ruiny, to i tak białe, wapienne zamczysko pozostaje najbardziej imponującym spośród wszystkich "Orlich Gniazd" Jury Krakowsko-Częstochowskiej.

Trudno więc się dziwić, iż w jego scenerii odbywają się koncerty, rekonstrukcje bitew, turnieje rycerskie czy inne imprezy plenerowe (ich kalendarz znajduje się na stronie internetowej www.zamek-ogrodzieniec.pl). W samych ruinach zajrzeć można do izby tortur oraz galerii w "Kurzej Stopie" (dla miłośników archeologii, paleontologii oraz historii wojskowości przygotowano ponadto specjalne wycieczki profilowane), zaś dwa kilometry od zamku - na Górze Birów - znajduje się zrekonstruowany drewniany gród, podobny do tego, jaki istniał w tym miejscu do XIII stulecia (więcej na www.gorabirow.pl).

2. Trzeszczą stemple, gra muzyka
Słyszeliście, jak trzeszczą drewniane stemple w górniczym chodniku? Przeciskaliście się przed wysokie na zaledwie metr wyrobiska? Jeśli nie, to koniecznie musicie odwiedzić zabytkową kopalnię Guido w Zabrzu. W pamiętającym XIX stulecie zakładzie dzisiaj już nie wydobywa się węgla. Obecnie Guido to jedyne w swoim rodzaju połączenie muzeum i sali koncertowo-teatralnej. Goście mogą się tutaj dowiedzieć, co to jest przodek, strop, spąg i ociosy. Poznają, w jakich warunkach kiedyś pracowali górnicy, co im groziło i jakie narzędzia mieli do dyspozycji (wśród eksponatów znajduje się unikatowy 800-tonowy zbiornik na surowy węgiel oraz olbrzymie kombajny węglowe). Mogą też wziąć udział w koncertach lub spektaklach, które odbywają się w hali pomp na głębokości 320 metrów pod ziemią. W tej niecodziennej scenerii rozbrzmiewały już dźwięki muzyki klasycznej, alternatywnej czy folku, zaś miłośnicy teatru zobaczyli spektakle Moliera i Czechowa. Więcej informacji na temat zabrzańskiej kopalni można znaleźć na stronie internetowej www.kopalniaguido.pl.

3. Popłynąć tropem czarnego pstrąga
Przed wiekami do Tarnowskich Gór przyciągały srebro i rudy ołowiu. Dziś gości ściąga tu zalana wodą Sztolnia "Czarnego Pstrąga". Jej długi na 600 metrów i szeroki na nie więcej niż 2,5 metra podziemny chodnik można przebyć tylko na pokładzie niewielkiej łódki . Jako że nie ma tu innego światła aniżeli karbidowa lampka trzymana przez przewodnika, podróż upływa w niemal całkowitej ciemności. Ponad głowami zwiedzających krążą nietoperze, a w wodach sztolni wprawnemu obserwatorowi czasami uda się dostrzec pstrąga (od ich ciemnych kształtów pochodzi jej nazwa). Komu spodoba się pływanie w tarnogórskich podziemiach, ten koniecznie powinien zajrzeć do tutejszej kopalni srebra - w niej również można pokonać łodzią blisko trzysta metrów podziemnego wyrobiska. O skali prowadzonego w Tarnowskich Górach wydobycia srebra najlepiej świadczy fakt, iż wszystkie wyrobiska, korytarze i chodniki dawnej kopalni tworzą długi na 150 kilometrów labirynt, przy czym do zwiedzania udostępniona jest tylko ich część (zobaczyć można w nich m.in. starą prochownię, pozostawione przez gwarków komory, ich odtworzone stanowiska pracy, bądź zachowane narzędzia). Po wyjściu na powierzchnię turyści mogą jeszcze zajrzeć do muzeum górnictwa i skansenu maszyn parowych. Szczegółowe informacje na temat tarnogórskich podziemi można znaleźć na stronie internetowej www.kopalniasrebra.pl.

4. Tam gdzie fruwają szybowce
Jest takie miejsce w Beskidach, gdzie woda płynie pod górę. A przynajmniej tak się wydaje tym, którzy wędrują na szczyt góry Żar. Owo złudzenie optyczne to nie jedyna atrakcja, jaka czeka na odwiedzających to miejsce. Po drodze na szczyt mija się słynną szkołę szybowcową (z jej pasa startowego można też pofrunąć na paralotni). Namiastkę widoku, jaki podziwiają piloci szybowców, można sobie zapewnić, docierając na sam szczyt góry Żar (leniwi mogą tam wjechać naziemną kolejką - jej rozkład jazdy znaleźć można na www.pkl.pl). Z wierzchołka rozpościera się wspaniała panorama na Beskid Śląski, Żywiecki i Mały, a przede wszystkim na trzy zaporowe jeziora w dolinie Soły (Tresna, Porąbka, Międzybrodzie). Listę atrakcji uzupełnia elektrownia szczytowo-pompowa, której górny zbiornik znajduje się właśnie na wierzchołku Żaru. Kto ma ochotę na dłuższy spacer, może się z góry Żar wybrać na wędrówkę pasmem Beskidu Małego.

5. To nie fatamorgana! Tu jest prawdziwa pustynia!

Sahara w miniaturze - tak niektórzy mówią o Pustyni Błędowskiej. Rozciągający się na granicy województw śląskiego i małopolskiego, długi na ok. 10 kilometrów pas lotnych piasków jest unikatem na skalę europejską i stąd też objęty jest ochroną w ramach programu Natura 2000. Za powstanie pustyni odpowiada człowiek, a ściślej mówiąc dokonywany przez niego w XIX stuleciu intensywny wyrąb lasów, który doprowadził do powstania pozbawionych drzew, a tym samym narażonych na stepowienie obszarów. Unikatowe walory pustyni szybko zaczęło wykorzystywać wojsko (w czasie II wojny światowej ćwiczyli tutaj żołnierze niemieckiego Afrika Korps) oraz filmowcy (to właśnie tutaj kręcono ekranizację powieści historycznej "Faraon"). Obecnie pustynia jest częściowo udostępniona dla ruchu turystycznego - prowadzi przez nią szlak pieszy i konny. Cały czas trwają też starania o zachowanie jej charakteru i niedopuszczenie do nadmiernego zarastania przez roślinność. Choć pod względem klimatycznym Pustynia Błędowska nie różni się od otaczających ją terenów, to w przeszłości odnotowywano tu zjawisko fatamorgany.

6. Kusi nie tylko artystów
Katowicka dzielnica Nikiszowiec jest prawdziwą mekką dla malarzy, fotografików i filmowców. Powstałe przed stu laty osiedle przyciąga ich swą charakterystyczną, zwartą zabudową i niepowtarzalną atmosferą. Twórcy osiedla, bracia Emil i Georg Zillmannowie, stworzyli zamknięty kompleks mieszkalny dla tysiąca robotników pobliskiej kopalni "Giesche". Składa się na niego sześć kwartałów kamienic spiętych arkadowymi łącznikami. Całość widziana z lotu ptaka przypomina sylwetkę olbrzymiego szybowca. Unikatowa zabudowa w niemal niezmienionej formie przetrwała dwie wojny światowe oraz powojenny okres "modernizacji" Śląska, który przyniósł kres wielu budowlom z przełomu XIX i XX stulecia. Ostatnie lata to okres rosnącej popularności Nikiszowca. W scenerii starych familoków dorocznie odbywa się latem Art Naif Festiwal, czyli Międzynarodowy Festiwal Sztuki Naiwnej, w grudniu natomiast świąteczny jarmark. Kto chce być na bieżąco z wydarzeniami w Nikiszowcu, powinien zajrzeć na stronę www.nikiszowiec.pl.

7. Z wizytą u księcia pana
Chcesz się przejrzeć w naprawdę duuuużym lustrze? Zobaczyć apartamenty cesarza lub tajemniczej księżnej Daisy? W takim razie zapraszamy do Pszczyny. Tutejszy zamek w ciągu stuleci służył jako rezydencja książętom z rodu Piastów, Promniców, Anhalt-Köthen-Pless i von Hochberg. To tutaj jako nadworny kapelmistrz pracował sam Georg Philipp Telemann. To tutaj w czasie I wojny światowej mieściła się kwatera główna i sztab niemieckiej armii (stąd obecność ówczesnego cesarza). Zamek warto jednak odwiedzić nie tyle z powodu jego dawnych właścicieli i gości, co raczej dla fantastycznego wyposażenia pałacowych wnętrz, które szczęśliwie przetrwały wszystkie zawirowania historii. Jest co oglądać! Broń, myśliwskie trofea, zbiór miniatur oraz oryginalne wyposażenie książęcych salonów, sypialni czy bibliotek dają wyobrażenie o życiu pszczyńskich książąt. Tuż obok zamku rozciąga się wspaniały park, a kto zawędruje nieco dalej, to ma szansę trafić do najnowszej atrakcji Pszczyny - pokazowej zagrody żubrów. Więcej informacji na temat pszczyńskiego zamku znaleźć można na www.zamek-pszczyna.pl

8. Wizyta w ptasim raju
Czy warto przyjechać do Rud Raciborskich? Wątpliwości takich nie miał niemiecki cesarz Wilhelm II, który dwukrotnie gościł tutaj na polowaniach. Magnacka rezydencja, na jaką w połowie XIX wieku przebudowano dawny klasztor cystersów i pałac opata, była miejscem słynnym w całej Europie. Zgodnie z ówczesną modą, wokół pałacu założono olbrzymi park w stylu angielskim. Historia dość boleśnie potraktowała to miejsce i dziś wciąż jeszcze trwają prace nad rekonstrukcją tego wspaniałego obiektu. Odwiedzić to miejsce najlepiej przy okazji wizyty w Parku Krajobrazowym Kompozycje krajobrazowe Rud Wielkich. Rozciągający się na północ od linii Żory-Rybnik-Marklowice pas lasów łączy doliny górnej Wisły i Odry oraz strefy podgórskie Karpat i Sudetów. Przyrodniczo najcenniejszym jego punktem jest znajdujący się nieopodal Raciborza rezerwat Łężczok - zajmująca ponad 400 ha mozaika stawów, lasów i bagien przyciąga w to miejsce ornitologów z całego południa Polski. Decydujący udział w powstaniu tego ptasiego raju mieli cystersi.

To właśnie słynący z gospodarności zakonnicy z pobliskich Rud stworzyli tu w średniowieczu kompleks stawów, przekopując kanały i śluzy, sypiąc groble i umiejętnie łącząc nowe zbiorniki z już istniejącymi. Dziś z efektów ich pracy korzysta ponad dwieście gatunków ptaków (m.in. gęsi gęgawy, zimorodki, bociany czarne, czaple siwe, a nawet bieliki).

9. Diabelski młyn i spojrzenie w gwiazdy
Czy można zrobić coś z niczego? W Chorzowie udowodnili, że tak! W ciągu kilku lat na 620 hektarach poprzemysłowych hałd, bagien i wysypisk powstał jeden z największych parków w Europie, niemal natychmiast nazwany "zielonymi płucami Śląska". Choć od tego czasu Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku przechodził różne koleje losu, to do dzisiaj wciąż jeszcze robi ogromne wrażenie, o czym najlepiej świadczy fakt, że tylko w ubiegłym roku odwiedziło go 3,5 miliona gości. Coś dla siebie znajdą tu nawet najbardziej wybredni. Roznosi cię energia? Możesz się wyszaleć na diabelskim młynie w Wesołym Miasteczku! Chcesz zajrzeć w paszczę hipopotama, czy policzyć paski zebry? Zapraszamy do zoo! A jeśli chcesz spojrzeć w gwiazdy, to także masz szansę! Wystarczy, że podejdziesz do największego w Polsce planetarium. Listę atrakcji uzupełnia m.in. park linowy, "poligon" strzelecki dla miłośników paintballa, jedna z największych w Europie kolekcji róż oraz Stadion Śląski - arena występów piłkarskiej reprezentacji Polski oraz gwiazd estrady (grali tutaj U2, Metallica czy The Police). Komu zaś do odpoczynku nie trzeba niczego więcej aniżeli spacer wśród zieleni, ten ma w Chorzowie do dyspozycji około 80 kilometrów parkowych ścieżek.

10. Na styku trzech granic
Beskidzka Trójwieś to najbardziej urokliwy zakątek Beskidu Śląskiego. W Istebnej, Jaworzynce i Koniakowie turysta znajdzie ciszę i spokój, o które trudno już w pobliskiej Wiśle czy Ustroniu. Doświadczeni miłośnicy pieszych wędrówek bez problemu dotrą stąd na Stożek czy Baranią Górę. Ci, którzy wolą nieco krótsze trasy, mogą wybrać się na charakterystyczny wierzchołek Ochodzitej, Stecówkę czy przełęcz Kubalonkę, gdzie warto zajrzeć do drewnianego XVIII-wiecznego kościółka (przeniesionego tutaj z Przyszowic koło Rybnika) oraz z zewnątrz przynajmniej zobaczyć "zameczek", czyli rezydencję polskich prezydentów. Zmotoryzowani mogą z kolei podjechać niemal do samego Trójstyku, czyli miejsca, gdzie zbiegają się granice Polski, Czech i Słowacji. Hitem Koniakowa od zawsze są koronki - do wytwarzanych w ten sposób obrusów czy serwetek kilka lat temu dołączyły koronkowe stringi, wywołując zgorszenie tradycjonalistów i gorączkowe zainteresowanie turystów. Wiosną i jesienią można zobaczyć tu jeszcze redyk, czyli wyprowadzenie (i sprowadzenie) owiec na hale, natomiast przez cały rok można podziwiać słynne, wysokie na 50 metrów istebniańskie świerki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto