Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Turyści wypoczywający w Beskidach liczą każdy grosz

WIK
Górale załamują ręce, bo w Wiśle zapowiada się kolejne marne lato. - W zeszłym roku sądziliśmy, że gorzej już być nie może. Niestety w tym roku zmieniliśmy zdanie - mówi Helena Skorupa, szefowa Biura Obsługi Ruchu Turystycznego wiślańskiego Oddziału PTTK. Jej opinię podzielają inni.

- W ostatni długi weekend naszą restaurację odwiedziło zaledwie kilku ludzi. Wygląda na to, że kryzys zbliża się do nas wielkimi krokami - usłyszeliśmy w jednym z wiślańskich ośrodków wypoczynkowych.
- Rzeczywiście, z roku na rok jest u nas mniej turystów, a pobyty tygodniowe, czy dwutygodniowe zdarzają się niezwykle rzadko. Wiele zależy też od pogody. W Boże Ciało zrobiło się słonecznie i ludzi było widać. Natomiast w weekend, gdy pogoda się zepsuła, w Wiśle było pusto - mówi Marcin Bujok z Centrum Rezerwacji Noclegów Wistour.
Z powodu turystycznej posuchy decyzję o budowie nowej kolejki linowej wstrzymało na razie Całoroczne Centrum Aktywnego Wypoczynku Rowieńki w Wiśle Jaworniku. - Do inwestycji jesteśmy przygotowani, mamy potrzebną dokumentację, rozważamy jednak, czy to dobry czas na podejmowanie tak dużej i kosztownej inwestycji - mówi prezes Seweryn Kwaśny.
Szef ośrodka Rowieńki także obserwuje spadek obrotów.
- Dawniej zapisy na jazdę konną robiliśmy z tygodniowym wyprzedzeniem, teraz miłośnicy jeździectwa pojawiają się u nas sporadycznie - mówi i zwraca uwagę na inny fakt. - Wisła przez lata żyła z Adama Małysza. Nasi goście zawsze na początek pytali o dwie rzeczy: czy są "koniki" i gdzie mieszka Adam. Tak było jednak dawniej, bo od roku żaden nasz gość nie spytał o Adama Małysza. Jeżeli więc nie wymyślimy w Wiśle czegoś nowego, będzie niedobrze - stwierdza .
W innych ośrodkach wczasowych przypominają zaś, że dawniej znalezienie w Wiśle wolnego pokoju w szczycie sezonu graniczyło z cudem, podobnie było z rezerwacją stolika w modnej restauracji. Teraz w ofertach można przebierać, ale turyści skrupulatnie liczą pieniądze i coraz częściej rezygnują z atrakcji.
- Żartujemy, że jak tak dalej pójdzie, usługi przewodnickie zaczniemy liczyć na minuty, bo zdarza się, że grupy zatrudniają przewodnika na pół godziny. Turyści analizują górskie trasy i często wybierają te najkrótsze - mówi Skorupa. Dodaje, że ludzie starają się oszczędzać na różne sposoby - stawiają np. auta w bocznych ulicach, by nie płacić za parking. Zdarzyło się nawet, że turyści spali w samochodach.
- Rano, nim poszli w góry, w bagażniku zrobili sobie śniadanie i to mimo, że obok był lokal serwujący smaczne i tanie posiłki - wspomina Skorupa.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto