Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadki w Beskidach? GOPR się nie nudzi

Witold Kożdoń
Beskidy niebezpieczne latem? Oczywiście, że tak! Z powodu sportów ekstremalnych oraz bezmyślności i nieuwagi turystów ratownicy GOPR na nudę nie narzekają.

Najczęściej poważnymi urazami kończą się loty na pa-ralotniach i popularna jazda na rowerach górskich. Prócz tego ludzie coraz częściej gubią się na szlakach.

- Właśnie z tego powodu montujemy na szlakach tabliczki z numerami alarmowymi GOPR. Pojawią się w schroniskach oraz na rozwidleniach najpopularniejszych szlaków - mówi Szymon Gacek, ratownik Bes-kidzkiej Grupy GOPR w Szczyrku.

Ratownicy przekonują, że choć w Beskidach rzadko dochodzi do tragicznych wypadków, przykładów bezmyślności turystów nie brakuje. I tak na przykład w ubiegłym roku wieczór kawalerski w jednym ze schronisk zakończył się dla mężczyzny poważnym urazem głowy po... upadku ze schodów.

- Częściej jednak turyści przeceniają w górach własne siły. Szczyty zdobywają ludzie, którzy siedzą przed komputerami, w efekcie mdleją, dostają krwotoków, mają kłopoty sercowe i astmatyczne - mówi Gacek.

- Zdarza się, że ludzie wyruszają na szlak w sandałach. Nie są przygotowani na upał ani załamanie pogody. A bez odpowiedniej ilości napoju nie każdy wytrzyma górską wycieczkę w 30-stopniowym upale - dodaje przewodnik beskidzki Piotr Stebel.
Grupą bez wyobraźni są także górscy kolarze.

- Większość z nich ma blizny będące pamiątkami po upadkach - przyznaje Władysław Bujok, prezes Wiślańskiego Koła Cyklistów "Góral". Przekonuje jednak, że jeżdżący brawurowo to margines.

- Zdecydowana większość cyklistów to ludzie odpowiedzialni i piesi naprawdę nie muszą przed nimi uciekać - zapewnia.

Uciekać nie trzeba też przed miłośnikami lotów na spadolot-niach, choć w powietrzu dzieją się różne rzeczy.

- Przed kilku dniami na Kaimówce w Szczyrku pomagaliśmy mężczyźnie, którego niespodziewany podmuch skierował na drzewo. Szczęśliwie nic mu się nie stało - wspomina Gacek i dodaje, że nie zawsze wszystko kończy się pomyślnie.

- Nieco wcześniej pomagaliśmy paralotnia-rzowi, który źle ocenił miejsce swego upadku. Ratownicy szukali go bez skutku i w końcu wezwaliśmy z Bielska-Białej śmigłowiec. Pilot namierzył mężczyznę, którego zabrała karetka - dodaje Gacek.

Później dowiedzieli się, że przeszedł skomplikowaną operację. Okazało się, że miał w żołądku 2,5 litra krwi, do tego pokiereszowaną śledzionę, pękniętą wątrobę, uszkodzony kręgosłup i nadwyrężoną miednicę.

- Gdyby pomoc przyszła pół godziny później, już by nie żył - wspomina Gacek.

* TO MUSISZ ZOBACZYĆ:

Juwenalia Śląskie 2012: program, wydarzenia, zdjęcia, filmy
Kanon książek śląskich: Debata Dziennika Zachodniego
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaworzno.naszemiasto.pl Nasze Miasto