Stali Czytelnicy naszej rubryki przekonują, że w poszukiwaniu dzikich wysypisk śmieci wcale nie trzeba się zapuszczać w las, czy nad rzekę. Wystarczy weekendowy spacer po centrach naszych miast. Wieczorami uliczne kosze jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wypełniają się bowiem najróżniejszymi odpadkami. Sprawdziliśmy i rzeczywiście wielu mieszkańców wyspecjalizowało się w podrzucaniu innym własnych śmieci.
- To od dawna duży problem. Przed tygodniem zbieraliśmy śmieci w sobotę, a w poniedziałek przejechałem przez miasto i znowu było naśmiecone. W miejscach, w których funkcjonuje monitoring, panował porządek, ale w bocznych uliczkach kosze były pełne śmieci, a obok stały reklamówki i worki z odpadkami - mówi Piotr Hanzel, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Skoczowie, którego jednym z zadań jest utrzymanie czystości w mieście.
Jego zdaniem sytuację uzdrowi planowany przez rząd podatek śmieciowy. - To z pewnością pomoże, bo kiedy ludzie zaczną po równo płacić za wywóz odpadków, nikomu nie będzie się chciało ich podrzucać - stwierdza Hanzel i tłumaczy, że mieszkańcy powinni posiadać umowy na wywóz śmieci z prywatnymi firmami. Chcąc jednak zaoszczędzić, pozbywają się śmieci na dziko. - Próbujemy z tym walczyć i czasami się udaje, bo ludzie zostawiają w śmieciach koperty czy rachunki, dzięki którym można ich namierzyć. Trudno jednak grzebać w każdym podrzuconym worku - stwierdza Hanzel.
a Wszystkie zgłoszenia do naszej akcji ekologicznej znajdziecie na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie nam dzikie wysypiska i ekologiczne bomby, z którymi trzeba się rozprawić.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?