Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cieszyn: Małżeństwo odnalezione martwe w łazience. Przyczyną zatrucie tlenkiem węgla.

WIK
Mieszkańcy Cieszyna nadal są w szoku po tym, jak w niedzielę dwie osoby śmiertelnie zatruły się czadem. Pytają, czy dramatu można było uniknąć?

Przypomnijmy, tragedia wydarzyła się w kamienicy przy ulicy Pokoju. Kilkanaście minut po godzinie 6.00 cieszyńscy policjanci otrzymali zgłoszenie od dyspozytora pogotowia ratunkowego o dwóch nieprzytomnych osobach w jednym z tamtejszych mieszkań. - Niestety, przybyły na miejsce lekarz stwierdził ich zgon - relacjonował Rafał Domagała, oficer prasowy cieszyńskiej policji.
Ofiarami okazali się 47-letni mężczyzna i 43-letnia kobieta. Ciała zostały znalezione w łazience przez 19-letnią córkę kobiety. To właśnie nastolatka zawiadomiła pogotowie. Dziewczyna i jej brat z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafili do szpitala. Na miejscu zjawili się również strażacy, którzy przewietrzyli mieszkanie.
- Naszym zadaniem było także skontrolowanie klatki schodowej i sąsiednich mieszkań pod katem obecności czadu - mówi Michał Swoboda, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Cieszynie i dodaje, że prawdopodobną przyczyną dramatu było wadliwe działanie piecyka gazowego.
- Na temat przyczyn niedzielnej tragedii nie chcę się wypowiadać. Określą je specjaliści po zakończeniu dochodzenia - stwierdza z kolei wiceburmistrz Jan Matuszek. Zapewnia natomiast, że Zakład Budynków Miejskich od kilku lat prowadzi szeroką akcję, informując o zagrożeniach, jakie niesie tlenek węgla. W ratuszu zastanawiają się również, co zrobić, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych tragedii.
- O kilku lat ZBM montuje w komunalnych mieszkaniach czujniki tlenku węgla. Działa już ponad 400 takich urządzeń. Czujniki to jednak nie wszystko. Ważne, by były sprawne i zareagowały w odpowiednim momencie. Dlatego akcja będzie kontynuowana - stwierdza Matuszek.
Elżbieta Popek z Zakładu Budynków Miejskich w Cieszynie tłumaczy, że czujniki w pierwszej kolejności pojawiły się w mieszkaniach w śródmieściu. W starszej części miasta nadal królują bowiem piece węglowe.
- Takie ogrzewanie w połączeniu z przepływowymi ogrzewaczami wody może być niebezpieczne, dlatego co roku urządzenia te montujemy w kolejnych lokalach. Lokatorzy dostają też szczegółowe instrukcje, jak należy się z nim obchodzić. Dodatkowo nasze służby techniczne systematycznie kontrolują urządzenia, sprawdzając, czy są sprawne i czy mają wymienione baterie - mówi Popek.
Zdaniem Józefa Waszka, prezesa cieszyńskiego Oddziału Korporacji Kominiarzy Polskich, nawet najlepsze zabezpieczenia nie pomogą jednak, jeżeli w mieszkaniu nie ma odpowiedniej cyrkulacji powietrza. - Piece mogą być sprawne, a przewody kominowe nawet ze złota, ale to nie pomoże, jeśli mieszkanie jest zbyt szczelne. No bo jak długo zdoła pan oddychać w foliowym worku na głowie - pyta.
Kominiarz dodaje, że polska norma jasno określa, iż do pomieszczeń z zainstalowanymi piecami gazowymi powinno dopływać 70 metrów sześc. powietrza w ciągu godziny. Pod oknem ma być zaś założona 20-centymetrowa kratka. - Tyle, że nikt się tego nie stosuje, bo wszyscy oszczędzają. Zwyczajnie walczymy z wiatrakami, a gdy kominiarz zwraca na to uwagę, słyszy, że jest głupi - stwierdza Waszek.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto