Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś okiem sceptyka o mrozach, wodzie i kanalizacji.

Krzysztof Imielski
Dziś okiem sceptyka o mrozach, wodzie i kanalizacji.

Trudno nie zauważyć licznych wykopków w Cieszynie, tak polskim, jak i czeskim. Nie wątpię, że w lwiej części chodzi o uszkodzenia rur, spowodowane mrozem. O tyle mniejsze mam wyrzuty sumienia, że znów tej zimy parę razy zamarzła woda i w moim domu. Częściową winę ponosi... zziębnięty kot, który utorował sobie drogę do piwnicy, ale już zapomniał za sobą zamknąć. Mrozy rzeczywiście dały się we znaki, jak mieszkańcom, tak wodociągowcom. Zwierzakom również, wypada mi więc wybaczyć czworonogowi, który czasem nas odwiedza.
Po raz pierwszy w tym roku odczułem problemy z kanalizacją: najwyraźniej zamarzła i ona. Uświadomiłem sobie współzależność obu systemów i... ilość wody, jaką na co dzień beztrosko wypuszczamy do ścieków. Niestety, podczas mrozów przepływ jest konieczny, dlatego zawsze proszę domowników, by ostatni, kto idzie spać, odkręcał na kilka minut kurek w łazience. W ten sposób wyziębiona woda w piwnicznych rurach zostaje zastąpiona cieplejszą z głęboko zakopanego rurociągu. Bez sprawnej kanalizacji trudno odpuszczać wodę w dostatecznej ilości, a bez dopływu bieżącej wody - skutecznie przepłukiwać kanalizację w przemarzających ścianach. Co ważniejsze: woda, czy kanalizacja? Pytanie retoryczne. Dopóki działają, obu nie doceniamy, zwłaszcza tej drugiej.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto