Tym razem nasz ekologiczny patrol trafił do Bładnic. Mieszkańcy tej podskoczowskiej wioski od lat martwią się fatalnym stanem miejscowego przystanku kolejowego. Od kiedy kolej zlikwidowała tamtejszą kasę biletową, obiekt popada w coraz większą ruinę. W dodatku służy za magazyn odpadków. W zdewastowanych pomieszczeniach można znaleźć wszystko - butelki, plastikowe pety, reklamówki z odpadkami, potłuczone szkło, gruz, stare drzwi, a nawet zniszczoną muszlę klozetową.
Sołtys Bładnic Franciszek Holeksa doskonale zna to miejsce. Tłumaczy, że odpadki zalegające w pomieszczeniach stacyjki to pozostałości po demontażu, jaki przeprowadzili pracownicy kolei. - Niestety, poszli po najmniejszej linii oporu. Wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, zabrali ze sobą, natomiast niepotrzebne rzeczy zostawili - stwierdza.
Sołtys przyznaje jednak, że swój wkład w bałagan mają również mieszkańcy wsi. - Nikogo wprawdzie nie złapałem, ale nie mam wątpliwości, że ludzie również podrzucają tam śmieci. Czasami reklamówki z odpadkami zostawiają na schodach od dawnej poczekalni. My sprzątamy to miejsce regularnie, natomiast kolej symbolicznie. Co kilka dni sam zbieram tam butelki i puszki, bo zależy mi, by teren wokół przystanku jakoś wyglądał - mówi. Franciszek Holeksa nie ma jednak wątpliwości, że problem rozwiąże dopiero rozbiórka przystanku. - Niestety, choć mówi się o niej od wielu lat, nadal nie wiadomo, kiedy kolej do niej przystąpi - stwierdza.
Wszystkie zgłoszenia do naszej akcji ekologicznej znajdziecie na stronie slask.naszemiasto.pl/serwisy/zycieposmieciach. Zgłaszajcie nam dzikie wysypiska i ekologiczne bomby, z którymi trzeba się rozprawić.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?