Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okiem sceptyka: Dziś o Święcie Rydza

Krzysztof Imielski
Krzysztof Imielski dzisiaj o Święcie Rydza.

By odetchnąć innym powietrzem, na kilka dni wyskoczyłem do krewnych, za Nowy Sącz. Beskid tamtejszy zowie się Niskim. W porównaniu ze Śląskim od razu widać, że to mniej uczęszczane strony. Rozłożyste, złocące się stoki gór, niewiele tylko tknięte przez cywilizację. Powoli odżywają tradycje miejscowe-go uzdrowiska, odbudowano też bitą drogę, prowadzącą do granicznej przełęczy. Nawet autem można przejechać, choć w drodze powrotnej zaskoczy nas znak zakazu. Posezonowe pustki na dwa dni zaroiły się życiem. Święto Rydza, czwarte z rzędu. Wszystko kiedyś jest nowe, a tu - również świeże. Długi rząd straganów, niemal wszystkie oferują wyroby ludowe i artystyczne. Jeśli z zagranicy, to ze Słowacji, nie z Chin jak w naszej Wiśle. W parku zdrojowym właśnie trwa konkurs kulinarny. Swoje specjały prezentują duchowni trzech miejscowych wyznań. Przedstawiciel władzy świeckiej częstuje wyborną nalewką. Nic nie słyszę o sponsorach, czyżby ich nie było? A duchowni, choć w swych pięknych szatach, zupełnie poddali się nastrojowi akcji. Są naturalni, podobnie jak wójt i spółka. Może jakieś drętwe mowy były na oficjalnym rozpoczęciu? Głowy nie dam, ale chyba też nie. Święto Rydza kiedyś dorobi się tradycji, oby nie straciło spontaniczności i nie zaraziło się kiczem. Może wtedy kupimy licencję?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto