Temat podwójnie gorący: rozpala emocje i jest tak dynamiczny, że tekst, nim się ukaże, może być cokolwiek nieaktualny. I oby taki był: nowy system wystawiania recept jest chory. Zgoda, jestem stroną w tej sprawie - jako lekarz w przychodni. Przyłączyć się do protestu, czy raczej nie narażać pacjentów i aptekarzy na niezawinione kłopoty? Skoro mam okienko w DZ, spróbuję wyjaśnić Czytelnikom, w czym problem. Nowy system, poza kolejną zmianą na listach refundacyjnych, nie przynosi nic nowego. Za to znacznie komplikuje wypisywanie recept i obciąża lekarza osobistą odpowiedzialnością za ubezpieczenie pacjenta. Żądać od każdego chorego dowodu ubezpieczenia? W przychodni robi to kto inny. Nie pytam chorego o ubezpieczenie. Badam go, chcę pisać leki. Każdy trzeba odszukać w wykazie, liczącym 186 stron drobnego druku, przepisać na blankiet recepty odgórnie ustalony stopień odpłatności (ryczałt, 30%, pełnopłatny...). Przy nielicznych lekach zależy on od choroby: np. bezpłatnie w raku, 30% w innych schorzeniach. Dawniej tylko te leki wymagały dodatkowej adnotacji. Nowy system można porównać do ręcznego wpisywania PESEL-u na każdym bilecie przez kierowcę autobusu. Można też co 10 km sprawdzać, czy wszyscy mają bilety. Trochę ubędzie gapowiczów, ale daleko w ten sposób nie zajedziemy.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?