Urny bywają różne. W tych dniach pamiętamy głównie o wyborczych. Te drugie przychodzą na myśl tym, którzy pochowali kogoś bliskiego. Przy jednych i drugich stajemy zwykle raz na kilka lat. Odchodzimy z uczuciem zawodu, niespełnienia. Czas zrobił swoje i zapomnieliśmy, co nas bolało poprzednio, co było dla nas trudne do przyjęcia. W odniesieniu do wyborów - zwodnicze obietnice wciąż tych samych formacji i osób, rzucane w ostatniej chwili, niemal z zaskoczenia. Powyborcza rzeczywistość potem szybko sprowadza nas na ziemię, już po fakcie. Urny z prochami niech będą tylko symbolem. Przywiązani jesteśmy do innej tradycji. Tak czy owak ostatnia droga naszych bliskich pociąga za sobą ogromne koszta. Nawet ta najskromniejsza. Przybici smutkiem i zaskoczeni tempem wydarzeń, bez szemrania płacimy na prawo i lewo. Często na lewo, do ręki. Kiedy ochłoniemy i wszystko podliczymy, ogarnia nas bezsilny żal. Do następnego razu zdążymy zapomnieć, jak niespełnione wyborcze oczekiwania. A może właśnie nasi parlamentarzyści powinni ten temat wziąć pod lupę? W tym roku obcięto zasiłki pogrzebowe, więc problem jest bardziej dotkliwy. Trudno oczekiwać odgórnych regulacji cenowych, ale ciche monopole i szara strefa mają się całkiem nieźle. Kto odważy się przełamać tabu? Komu mam dać swój głos?
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?