Nad częścią naszego regionu przeszła gwałtowna burza z gradem, ale upały mają trwać dalej. Chcąc się nieco schłodzić, dzień wcześniej wybrałem się nad rzekę. Urocza łączka okazała się być terenem prywatnym. Parking gratis, wstęp i kąpiel - bezpłatne. Nie, nie wszystko za darmo. Nie wolno wnosić własnych artykułów spożywczych, ewentualnie za opłatą 20 złotych. Ja akurat wniosłem i cichaczem konsumowałem chrupki. Ciekawe, jak by reagowali, gdyby mnie nakryli? Byłem gotów opuścić teren, gdyby zażądali zapłaty. Pewnie zarabiają na bufecie; niby wszystko w porządku, jasne reguły, podane do wiadomości. Teren prywatny - wolnoć Tomku w swoim domku. Ale nie wiem, czy tam jeszcze przyjdę. Poczułem się zniesmaczony.
Czy tak samo poczuli się pacjenci na wieść o lekarskim proteście? Media, zwłaszcza brukowe, nie zostawiły na lekarzach suchej nitki. Nikt za bardzo nie wie, o co chodzi. Sam sobie zadaję pytanie, na ile realna jest groźba wymierzenia lekarzowi drakońskiej kary za jakikolwiek błąd na recepcie. Dotyczący refundacji, nie kwestii medycznych. Podobno wystarczy pomyłka w adresie pacjenta. Jeśli tak, ktoś oszalał. Jeśli nie - komuś zależy na przestraszeniu lekarzy. Optymistycznie zakładam, że nikt mi nic nie zrobi, bo staram się pisać recepty według swej najlepszej wiedzy. Kiedy refundacja leku zależna jest od rodzaju choroby, przeglądam zapisy poprzednich wizyt. A jeśli NFZ zażąda dokumentacji szpitalnej... albo przed kontrolą w komputerze nawali dysk i znikną dane?
Nie będę płacić za własne chrupki, ani prawidłowo zaordynowane leki. Raczej odejdę z tej wyrachowanej łączki.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?