MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pruchna, Hażlach: Kierowcy ciężarówek omijają płatne drogi przez co niszczą drogi bezpłatne.

Witold Kożdoń
Horror przeżyliśmy, gdy zamknięto dwupasmowkę w Wiślicy, potem był spokój, ale tymi bramkami to nas dobili - skarżą się mieszkańcy Pruchnej

Wszystkiemu winien jest funkcjonujący od dwóch miesięcy nowy elektroniczny system pobierania opłat za przejazd trasami ekspresowymi i drogami krajowymi. Zlikwidowane zostały dotychczasowe winiety, a kierowcy płacą za faktycznie przejechany odcinek. W naszym powiecie system ten działa na drodze ekspresowej S1 z Cieszyna do Bielska i na drodze krajowej 81 ze Skoczowa w kierunku Katowic. I właśnie kierowcy jadący ze Śląska ku granicy w Cieszynie, chcąc zaoszczędzić, wybierają bezpłatną drogę z Pawłowic do Cieszyna.
- Tiry omijają bramki i jadą ku granicy przez Pruchną i Hażlach. Natężenie ruchu naprawdę mocno wzrosło. Mieszkańcy skarżą się, zwłaszcza ci mieszkający przy tej szosie. Chodzi o bezpieczeństwo dzieci chodzących do szkoły, a druga sprawa to hałas i kurz - tłumaczy Oton Czakon, sołtys Pruchnej.
Jedną z sąsiadek drogi wojewódzkiej 938 jest Maria Kopel. Kobieta interweniowała już i w Urzędzie Miejskim Strumieniu, i w Starostwie Powiatowym w Cieszynie.
- Tiry powinny jeździć ekspresówką. Po to ją przecież wybudowano. Ale ponieważ im się opłaca, wolą skierować się lokalną wolą i przejechać przez małe ronda w Cieszynie. Dla nas to tragedia - stwierdza i mówi, że ludzie chcą mieszkać w znośnych warunkach, tymczasem w upał nie można tworzyć okna. - Te pojazdy mają po kilkadziesiąt ton, domy drżą. My to czujemy. Niech postawią nam ekrany dźwiękochłonne, przecież przy dwupasmówce stoją, a hałas mamy taki sam - argumentuje.
Mieszkanka Pruchnej nie ma jednak wątpliwości, że problem jest ogólnokrajowy.
- Z telewizji wiem, że w lipcu wpływy z nowych opłat drogowych miały wynieść 20 milionów złotych, tymczasem zebrano jedynie siedem milionów. Gdzie więc pouciekały auta? Oczywiście na drogi lokalne - stwierdza i dodaje, że jak tak dalej pójdzie, straty będą większe niż zakładane zyski. - Po prostu drogi lokalne zostaną rozjechane. Na naszej już tworzą się koleiny, a przecież była remontowana trzy lata temu.
Karol Folwarczny, wójt Hażlacha, przyznaje mieszkańcom rację i także uważa, że natężenie ruchu na szosie do Pawłowic mocno wzrosło.
- Czasami nie można wyjechać z bocznej drogi, bo jedzie ciężarówka za ciężarówką. W drodze do Cieszyna mijam z reguły kilkanaście tirów, to o czymś świadczy - mówi i dodaje, że przy drodze wojewódzkiej nie ma chodnika. - Latem to jeszcze pół biedy, bo jest pobocze, ale zimą nie ma gdzie uskoczyć przed tirem. My, samorządowcy, nie mamy jednak na tę sytuację wielkiego wpływu - mówi.
Podobnie przekonuje pod-inspektor Stanisław Cebulak. Szef cieszyńskiej drogówki podkreśla jednak, że paradoksalnie dzięki wzmożonemu ruchowi na drodze z Cieszyna do Pawłowic zrobiło się bezpieczniej. - W zeszłym roku do sierpnia odnotowaliśmy tam 20 wypadków, podczas gdy w tym roku było ich tylko 12. Po prostu, gdy na drodze jest tłok, samochody jadą wolniej - stwierdza.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto