Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratownicy GOPR mają w lecie sporo pracy. Idź w góry z głową i pamiętaj o bezpieczeństwie.

Łukasz Klimaniec
Blisko 40 procent wypadków w górach zdarza się podczas lata. Ważne są rozsądek, odpowiedni dobór obuwia i trasy na wędrówkę

Ratownicy GOPR ewakuowali paralotniarza, który spadł na zbocze Skrzycznego, pierwszej pomocy udzielili motocykliście, który w okolicy Hali Boraczej doznał poważnego urazu klatki piersiowej, pomagali turyście, który na szlaku zasłabł z powodu kłopotów z sercem. Interweniowali nawet w przypadku porażenia piorunem. Nie mówiąc już o pomocy turystom, którzy zabłądzili gdzieś w górach.
- Latem jest mniej wypadków, niż zimą, ale proszę mi wierzyć, nie nudzimy się - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR.
Z około 2 tysięcy wypadków w Beskidach, około 40 procent ma miejsce właśnie latem.
Goprowcy zwracają uwagę, że w ostatnich latach pojawiły się nowe formy spędzania wolnego czasu. To np. motocykle enduro w górach, jazda na quadach, downhill, paralotnie, które niosą ze sobą zagrożenie wypadku. A wtedy pomoc ratowników jest konieczna.
Choć Beskidy nie są najwyższymi górami, to i tak zgubić się w nich łatwo. Zwłaszcza, gdy pogoda nie jest najlepsza i widoczność ograniczona. A tak było na przykład w lipcu, gdy zagubieni turyści wzywali GOPR na pomoc.
Beskidzcy ratownicy przyznają, że wciąż zdarzają się osoby, które wybierając się w góry pierwszy raz nie biorą ze sobą ani mapy, ani odpowiedniego obuwia.
- W górach po deszczach jest błoto, drogi są zdeformowane. Jeśli nie weźmiemy odpowiedniego obuwia, które zabezpiecza staw skokowy i posiada odpowiednią podeszwę, to mamy prostą receptę jak zrobić sobie krzywdę - mówi Siołdak.
Dlatego kolejny raz apelują, by wychodząc w góry dobrze dobrać i sprzęt, i trasę wędrówki.
W szczególnych przypadkach, tak jak w akcji ratowania motocyklisty na Hali Boraczej, niezbędny jest śmigłowiec. Beskidzcy goprowcy mają możliwość wzywania śmigłowca z trzech miejsc. Pierwszym jest Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (śmigłowiec dolatuje z Katowic lub Krakowa), drugim jest TOPR w Zakopanem. Trzecim - prywatna maszyna.
Przed sezonem letnim marszałek województwa śląskiego dzieląc pieniądze między Grupę Beskidzką a Grupę Jurajską, przyznał beskidzkim goprowcom więcej pieniędzy. Za nie ratownicy kupili już sprzęt narciarski, alpinistyczny i skuter.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto