Przypomnijmy, w 2009 roku, podczas wymiany licznika prądu w domu Piotra Ruckiego pracownicy Enionu stwierdzili, że urządzenie działa nieprawidłowo, zawyżając wskazania. Ich zdaniem, przyczyną była rzekoma ingerencja w licznik magnesem neodymowym. Dostawca energii obciążył burmistrza karą prawie czterech tysięcy złotych. Ten odmówił zapłaty i sprawa trafiła do sądu.
Nie chcąc szkodzić wizerunkowi Urzędu Miejskiego wiceburmistrz chciał zrezygnować z pełnionego stanowiska, jednak dymisji nie przyjęła burmistrz Janina Żagan.
- Podczas procesu wiele razy miałem wrażenie, że nie wygram, ponieważ stanąłem naprzeciw energetycznego giganta. Na szczęście w tych trudnych chwilach nie zabrakło obok mnie ludzi, którzy bardzo mnie wsparli. Rodzina, przyjaciele, proboszcz pogórskiej parafii pomogli mi dotrwać do szczęśliwego końca. Bardzo im dziękuję - stwierdza w specjalnym oświadczeniu Rucki
Podkreśla on również, że choć nigdy nie kradł prądu dwa lata walczył o swe dobre imię. - Dziś nie ciążą już na mnie absurdalne podejrzenia, jednak zapłaciłem za to ogromną cenę. Po wpisaniu w wyszukiwarkę mojego nazwiska wciąż najbardziej popularne są artykuły o mojej rzekomej kradzieży. Niestety, moje dobre imię na zawsze pozostanie już nadszarpnięte. Z tego powodu cierpię nie tylko ja, lecz również moja rodzina - stwierdza samorządowiec.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?