Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To nie żart! Kontrole graniczne wracają

JAK
Kontrole graniczne wracają! To nie jest żart. Przynajmniej dzisiaj na parę godzin zapomnij o układzie z Schengen i tym, że przez ostatnie lata wyjazd z kraju nie stanowił większego problemu. Podążając samochodem w kierunku polsko-czeskiej granicy szykuj się, że w Cieszynie-Boguszowicach, Chałupkach czy Trzebini może zatrzymać Cię patrol straży granicznej.

- Rzeczywiście należy się spodziewać kontroli - przyznaje ppłk SG Cezary Zaborski, rzecznik prasowy komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu. I zaraz dodaje, że będą to tylko ćwiczenia przed ewentualnym tymczasowym przywróceniem kontroli na polsko-czeskiej granicy, na przykład podczas zbliżających się mistrzostw Euro 2012.
O tym, że tak się może stać, informowaliśmy już w lipcu ubiegłego roku, bo już wtedy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poważnie analizowało możliwość przywrócenia kontroli granicznych w czasie trwania mistrzostw.
W nadzwyczajnych sytua-cjach możliwość taką dopuszcza porozumienie z Schengen i w przeszłości kilka państw korzystało już z tego zapisu. Podczas piłkarskich mistrzostw Europy w 2008 roku kontrole na swoich granicach wprowadziła Austria.
W sytuacji poważnego zagrożenia, np. porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego, Polska, po wcześniejszym powiadomieniu pozostałych państw należących do UE i komisji UE, może taką kontrolę przywrócić na całości lub części odcinka polskiej granicy państwowej z Czechami, Słowacją, Litwą czy Niemcami. Może też być ona przywrócona w portach lotniczych i morskich.
- Na razie nie otrzymaliśmy takiej decyzji z ministerstwa - informuje ppłk SG Cezary Zaborski, podkreślając, że na dobrą sprawę od wejścia w życie układu z Schengen straż graniczna cały czas jest gotowa do przywrócenia kontroli na przejściach, a dzisiejsze działania ma-ją jedynie w sposób praktyczny przećwiczyć takie elementy jak np. zmiana organizacji ruchu w rejonie przejść i współdziałanie ze sobą odpowiednich służb.
- Tak naprawdę dzisiejsze kontrole to będą kontrole drogowe, a nie graniczne, czyli takie, jakie cały czas prowadzimy poprzez nasze mobilne patrole w głębi kraju. Zmieni się tylko miejsce tych kontroli - zaznacza ppłk SG Zaborski.
W rejonach przejść w Cieszynie-Boguszowicach, Chałupkach czy Trzebini pojawią się więc m.in. znaki ograniczenia prędkości. Kontrolowane będą tylko wytypowane samochody. Podróżujący nimi powinni mieć dokumenty zezwalające na swobodne poruszanie się po krajach należących do układu z Schengen. Ale takiego "przetrzepywania", jak sprzed podpisania porozumienia z Schengen, nie ma się co obawiać.
Ćwiczenia odbędą się w dwóch turach. Najpierw od godz. 4 do 6.30, później od 10 do 12. Pogranicznicy informują, że wybrali takie terminy, bo wtedy panuje stosunkowo najmniejszy ruch. Wierzą, że dzięki temu utrudnienia w przekraczaniu granicy będą minimalne.

Schengen, czyli Europa bez granic

Pomysł swobodnego przemieszczania się po Europie, bo tym właśnie jest układ z Schengen, zrodził się już na początku lat 80. ubiegłego wieku.
Pierwszy ważny krok został postawiony w niemieckim Saarbrücken, mieście leżącym nad Saarą, gdzie 13 lipca 1984 roku RFN i Francja podpisały dwustronną umowę w sprawie ułatwiania obywatelom obu państw przekraczania wspólnej granicy. Niedługo później tym rozwiązaniem zainteresowały się kraje Beneluksu, mające już doświadczenie w funkcjonowaniu unii paszportowej. Wykorzystały więc część rozwiązań z Saarbrücken i 14 czerwca 1985 r. w Schengen, winiarskiej wsi w południowo-wschodnim Luksemburgu, zostało podpisane porozumienie o stopniowym znoszeniu kontroli na wspólnych granicach. Porozumienie i kontrole graniczne w ciągu lat ulegało różnym przekształceniom, aż w końcu 26 marca 1995 r. całkowicie zniesiono kontrole na granicach. Polska weszła do układu z Schengen 21 grudnia 2007 r. Obecnie do tej strefy należy 29 europejskich państw.

Układ z Schengen zmienił granice nie do poznania. Kto dzisiaj jeszcze pamięta o "mrówkach", "trzepaniu" na granicy, blokadach prowadzonych przez kierowców TIR-ów? A przecież to działo się ledwie... pięć lat temu.
"Graniczni szmuglerzy zaczęli nosić alkohol na dwie zmiany. Z powodu ogromnych kolejek, które codziennie tworzą się na przejściach w Cieszynie, graniczne mrówki musiały zmienić harmonogram pracy. Przez Olzę coraz częściej krążą nocą albo szukają szczęścia na innych przejściach poza miastem" - donosił "Dziennik Zachodni" 26 października 2001 r., kiedy z powodu zamachów terrorystycznych na World Trade Center zostały zaostrzone kontrole na granicy i ludzie, którzy kupowali tańszy alkohol w Czechach, by później drożej sprzedać go w Polsce, klęli na czym świat stoi, bo zaczęły tworzyć się ogromne kolejki. - Bycie w tamtych czasach "mrówką", to nie był grzech. Trzeba było z czegoś żyć. Trudnili się tym starsi, młodsi, kobiety, mężczyźni. Jedni dorabiali do emerytury czy renty, dla innych stało się to głównym źródłem utrzymania. Sporadycznie sam się tym parałem - mówi Józef M. z Cieszyna. Dodaje, że powrót z Czeskiego Cieszyna do Cieszyna i przejście przez most Przyjaźni z torbą wyładowaną alkoholem zawsze wiązał się z dużym stresem. - Człowiek zastanawiał się: przejdę, nie przejdę? Sprawdzą, nie sprawdzą? - wspomina dzisiaj.
Nieodłącznym elementem przejść granicznych były ogromne kolejki. Delikwent, który chciał się wybrać do Czech, najpierw musiał pokazać paszport (a często i bagaże) polskim celnikom i pogranicznikom, potem uzyskać pieczątkę, a później przejść taką samą procedurę u czeskich służb granicznych.
Problemy z odprawami mieli kierowcy TIR-ów, więc co jakiś czas, doprowadzeni do ostateczności, blokowali przejścia graniczne.
Wreszcie o północy z czwartku na piątek, z 20 na 21 grudnia 2007 r., to wszystko przeszło do historii. - Naprawdę trudno uwierzyć - powiedział wtedy DZ cieszyniak, dr Jerzy Herma z Zarządu Solidarności Polsko-Czesko-Słowackiej. - Przecież przez tyle lat przejście przez granicę nastręczało wiele trudności. Trzeba było spełnić mnóstwo warunków formalnych, żeby przedostać się na drugą stronę. Jeszcze do 1992 roku, jeśli ktoś chciał odwiedzić rodzinę w Czechach, musiał mieć zaproszenie. Przez tyle lat na przejściach granicznych siedziały paniska w mundurach, które praktycznie wszystko mogły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto