Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wachlarze Kossaków zostaną w Beskidach

Łukasz Klimaniec
Dominik Dubiel z Muzeum Zofii Kossak prezentuje jeden z odzyskanych wachlarzy
Dominik Dubiel z Muzeum Zofii Kossak prezentuje jeden z odzyskanych wachlarzy fot.Łukasz Klimaniec
Muzeum Zofii Kossak w Górkach Wielkich nie straci wachlarzy z obrazami namalowanymi przez Wojciecha i Juliusza Kossaków. Sąd Rejonowy w Cieszynie uznał, że cenne dzieła należą do muzeum.

Słynne wachlarze zostały skradzione z muzeum w Górkach Wielkich w 1993 roku. Policja odzyskała je w 2007 roku, m.in. dzięki rejestrowi dzieł skradzionych, gdy miały trafić na aukcję. Sprawców nie udało się odnaleźć, a sprawa uległa przedawnieniu.

Ale przy odzyskaniu dzieł sąd nie rozstrzygnął, kto jest ich właścicielem - Muzeum Śląska Cieszyńskiego, które opiekuje się placówką w Górkach Wielkich czy kobieta, która chciała je sprzedać. Gdy wachlarze trafiły do muzeum w Górkach Wielkich, jako do miejsca godnego zaufania, kobieta, która chciała je sprzedać na aukcji, wytoczyła proces cywilny cieszyńskiemu muzeum. Domagała się... zwrotu wachlarzy lub 50 tysięcy złotych odszkodowania. Tłumaczyła, że wachlarze kupiła od zaufanego człowieka w dobrej wierze i nie wiedziała, że dzieła pochodzą z kradzieży. Na ostatniej rozprawie sąd w Cieszynie uznał, że nie wykorzystała ona wszystkich możliwości sprawdzenia tej informacji.

Olgierd Jakubowski z Ośrodka Ochrony Zbiorów Publicznych w Warszawie, który zeznawał przed sądem w tej sprawie mówi, że są proste sposoby do zweryfikowania takich informacji.

- Nabywca może sprawdzić w krajowym wykazie zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem, czy dany przedmiot nie pochodzi z kradzieży - wyjaśnia Jakubowski.

Wyrok cieszyńskiego sądu nie jest jeszcze prawomocny.

Kradzieże bez przedawnienia
Rozmowa z Marianem Dembiniokiem, dyrektorem Muzeum Śląska Cieszyńskiego

Jak pan skomentuje wyrok?

Jest sprawiedliwy. Eksponat został skradziony z muzeum. Byłoby dziwne, gdyby po jego odnalezieniu i to po wielu latach, nagle okazało się, że nie jest on naszą własnością, bo ktoś go kupił w "dobrej wierze". To może być precedensowy wyrok.

Ile warte są wachlarze?

Osoba, która wystąpiła ze sprawą do sądu, wyceniła je na 40-50 tys. złotych. Dla nas to wyższa wartość, bo wachlarze funkcjonowały w rodzinie Kossaków. Trudno pozbawiać muzeum biograficznego rzeczy, które są związane w sposób bezpośredni z autorką, której to muzeum jest poświęcone.

Co można zrobić, by uniknąć takich sytuacji?

Już podjęto kroki nad inicjatywą prawną, która ma zapewnić, że sprawy rzeczy skradzionych z muzeów nie podlegają przedawnieniu. To jednak nie dotyczy tych rzeczy, które już zostały skradzione. Ale to już jakiś postęp.

Portret konny Juliusza Kossaka i inne cenne dzieła nadal są poszukiwane

Z muzeum Zofii Kossak skradziono 13 obrazów. Wśród poszukiwanych prac są dzieła Juliusza Kossaka "Ułan i dziewczyna" (akwarela, 1885 r.), "Pokój myśliwski W. Gałczyńskiego w Siąszycach" (akwarela, 1885 r. ), "Drewniany kościółek w Grochowie w Kaliskiem" (akwarela, XIX w.), "Ułani Rodakowskiego" (akwarela, XIX w.), "Koń osiodłany przy żłobie" (olej, %07druga połowa XIX w.), "Portret konny W. Gałczyńskiego", (akwarela, 1855 r.), "Portret konny Tadeusza Kossaka" (akwarela, 1886 r.), a także Wojciecha Kossaka "Portret Anny z Kisielnickich" (olej, 1903 r.), "Autoportret" (olej, 1924 r.).

Muzeum Śląska Cieszyńskiego szuka też obrazu ks. Prutka, wygłaszającego kazanie, który został skradziony podczas II wojny światowej.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto